sobota, 9 sierpnia 2014
Ogłoszenie !
Jeśli ktoś mnie czyta, to niech czeka jeszcze 2 tygodnie na rozdział ;/ . Niestety wyjeżdżam i nie będę pisała rozdziału na biegu. Dziękuję, za wszystkie uwagi i zamierzam się poprawić ;). Czekajcie ;*
poniedziałek, 4 sierpnia 2014
Rozdział 1
Obudziły mnie promienie słońca, spojrzałam leniwie na zegarek była 10. Zeszłam niechętnie z łóżka i weszłam pod prysznic.Nasmarowałam swoje ciało arbuzowym balsamem i puściłam wodę. Ciepła woda spływała po moim ciele, wraz z problemami. Tak, to dziś. Będę musiała powiedzieć Damonowi o moim wyborze. On się tego domyśla, ale nie wiem czy będę umiała spojrzeć mu w oczy. Pospiesznie wyszłam spod prysznica , wytarłam ciało i wysuszyłam włosy.Nałożyłam na siebie puchaty ręcznik i poszłam się ubrać. Założyłam niebieską zwiewną sukienkę i zrobiłam delikatny makijaż. Niechętnie zeszłam na dół. Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam woreczek z krwią, nie oswoiłam się jeszcze z tym, że jestem krwiożerczą maszyną do zabijania. Poza tym bałam się tego spotkania. Wtedy na moście powiedziałam Damonowi, że jadę do Stefana bo go kocham, złamałam mu serce. Najgorsze jest to, że Damon wcale nie jest mi obojętny. Teraz gdy jestem wampirem moje uczucia się wyostrzyły...
-O czym myślisz ? - Wzdrygnęłam, odwróciłam się i zobaczyłam Jeremiego. Uśmiechnął się do mnie szeroko i usiadł na krześle obok.
-O niczym. - Skłamałam, po czym wymusiłam blady uśmiech.
-Elena widzę, że coś jest nie tak. -W jego głosie słychać było troskę i powagę.
-Dzisiaj jest ten dzień, w którym powiem Stefanowi, że wybrałam jego. - powiedziałam smutno i upiłam łyk krwi z woreczka.
- Nie widzę powodu do smutku! Dlaczego jesteś przygnębiona?- zapytał z tą samą troską co wcześniej.
-Jest jeszcze Damon... zraniłam go, a Damon to Damon i wiesz o tym.- powiedziałam cicho.
Jeremy nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Poczułam się lepiej, chyba tego mi było trzeba, zrozumienia. Po uścisku uśmiechnął się promiennie i usiadł na swoim krześle. Wziął tacę z jedzenie i zaczął jeść przygotowane wcześniej kanapki.
-Jak się czujesz ? Odnajdujesz się w tym wszystkim? - zapytał uśmiechając się do mnie i pokazał na woreczek z krwią, odwzajemniłam uśmiech, dopijając ostatnie resztki krwi z woreczka.
-Wiesz, wszystko jest inne. Mam wyostrzony węch, słuch, uczucia. Sama się nie przyzwyczaiłam do nowego ja. - Powiedziałam już spokojniej, po czym wstałam i wyrzuciłam pusty woreczek do kosza. Podeszłam do Jeremiego i pocałowałam go w policzek.
-Życz mi szczęścia, idę do rezydencji Salvatorów. - Powiedziałam i wyszłam z domu. Słońca świeciło, więc postanowiłam się przejść. Musiałam sobie wszystko poukładać w głowie. Myśl pozytywnie Elena, powiesz Stefanowi, że go kochasz i wszystko będzie w porządku. Nawet nie zauważyłam a byłam już przed ich rezydencją. Mój oddech przyspieszył, a serce zaczęło bić jak szalone. Niepewnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Co zobaczyłam ? Damon siedział na kanapie i dopijał czwartą butelkę burbona ! Podeszłam do niego i wyrwałam mu butelkę z ręki.
-Co panienka Gilbert robi z moim burbonem ? - Zapytał, unosząc przy tym znacząco brwi. Był pijany. -Stefanek siedzi u siebie albo poluje na wiewiórki. - Uśmiechnął się do mnie tym swoim specyficznym uśmiechem. Lada chwila stał już obok mnie.
-Przyszłam do Ciebie. Pogadamy jak wytrzeźwiejesz. - Wysyczałam przez zęby i w wampirzym tempie wbiegłam na górne piętro. Jednak Damon zagrodził mi drogę.
-Słucham co masz do powiedzenia. Wyjeżdżam jutro, możemy się nie zobaczyć. Nie jestem pijany to tylko cztery butelki, dla wampira to nic. - Poczułam jakby ktoś wbił mi kołek w serce. Wyjeżdżał ?! Dokąd ?! Po co ?!
-Dlaczego wyjeżdżasz ?! - Zauważyłam, że mój głos się łamie ale zbytnio mnie to nie obchodziło.
-Nic mnie tu nie trzyma. - Odparł chłodno.
-Nie chcę, żebyś odchodził. - Powiedziałam płaczliwym głosem.
- Dokonałaś wyboru. - Jego ton dalej był chłodny. Staliśmy tak dłuższą chwilę, patrząc sobie w oczy. Miał racje, dokonałam wyboru. Po moim policzku popłynęła pojedyncza łza, a za nią kolejna i kolejna. Wampir przytulił mnie do siebie mocno, a ja tylko łkałam cicho.On głaskał moje włosy powoli. Odsunął mnie delikatnie od siebie złapał mnie za ramiona i spojrzał w oczy.
-Lepiej wam będzie beze mnie. Nie będę wam wchodził w drogę. - Powiedział cicho, po czym pocałował mnie w czubek głowy i odszedł gdzieś w wampirzym tempie. Gdy pocałował mnie w głowę, moje wspomnienia wróciły. Nagle moim oczom ukazała się scena, mój dom, Damon trzymający mój naszyjnik, wyznanie miłości, pojedyncza łza i znika. Byłam zszokowana. Gdy zrobiłam krok przeniosłam się na ulicę, wracałam z imprezy, Damo leżał na ulicy i podszedł do mnie, wziął mnie za Katherine, życzyłby moje najskrytsze marzenia się spełniły i zniknął. Gdy się ocknęłam leżałam u Stefana w pokoju. Gdy próbowałam wstać, znowu to samo, wspomnienia. Widziałam Stefana, z Rebeką. Całowali się, weszłam do pokoju i zrobiłam mu awanturę.
,,-Ty zdrajco ! To koniec ! - Zaczęłam biec. Jednak on w wampirzym tempie zatrzymał się przy mnie i zahipnotyzował.
-Nie będziesz pamiętała dzisiejszego dnia, byłaś w domu i spędzałaś czas z Jeremym. - Mówił wolno i przenikliwie.
-Nie będę pamiętała dzisiejszego dnia, byłam w domu i spędzałam czas z Jeremym. - Powtórzyłam równie wolno i odeszłam.
Zdrajca ! Jak on mógł ?! Przecież to do Stefana nie podobne. Łzy mimowolnie spływały mi po policzkach. Czułam się okropnie.Bolało bardziej, niż wcześniej, Damon miał rację, to okropne ! Stefan usiadł obok mnie.
-Co się stało, dlaczego płaczesz ? - Zapytał, a w jego głosie słychać było troskę. Ja tylko wymierzyłam i sprzedałam mu siarczysty policzek. Po czym w wampirzym tempie opuściłam rezydencję.
Hej ;). Mój pierwszy rozdział, mam nadzieję, że się podoba. Drugi powinien pojawić się niebawem.
Skomentuj, to chwila, a mnie naprawdę motywuję ;) Nie wiem dlaczego się samo podkreśliło ;/ ale spróbuję to skorygować.
-O czym myślisz ? - Wzdrygnęłam, odwróciłam się i zobaczyłam Jeremiego. Uśmiechnął się do mnie szeroko i usiadł na krześle obok.
-O niczym. - Skłamałam, po czym wymusiłam blady uśmiech.
-Elena widzę, że coś jest nie tak. -W jego głosie słychać było troskę i powagę.
-Dzisiaj jest ten dzień, w którym powiem Stefanowi, że wybrałam jego. - powiedziałam smutno i upiłam łyk krwi z woreczka.
- Nie widzę powodu do smutku! Dlaczego jesteś przygnębiona?- zapytał z tą samą troską co wcześniej.
-Jest jeszcze Damon... zraniłam go, a Damon to Damon i wiesz o tym.- powiedziałam cicho.
Jeremy nic nie powiedział tylko podszedł do mnie i mnie przytulił. Odwzajemniłam uścisk. Poczułam się lepiej, chyba tego mi było trzeba, zrozumienia. Po uścisku uśmiechnął się promiennie i usiadł na swoim krześle. Wziął tacę z jedzenie i zaczął jeść przygotowane wcześniej kanapki.
-Jak się czujesz ? Odnajdujesz się w tym wszystkim? - zapytał uśmiechając się do mnie i pokazał na woreczek z krwią, odwzajemniłam uśmiech, dopijając ostatnie resztki krwi z woreczka.
-Wiesz, wszystko jest inne. Mam wyostrzony węch, słuch, uczucia. Sama się nie przyzwyczaiłam do nowego ja. - Powiedziałam już spokojniej, po czym wstałam i wyrzuciłam pusty woreczek do kosza. Podeszłam do Jeremiego i pocałowałam go w policzek.
-Życz mi szczęścia, idę do rezydencji Salvatorów. - Powiedziałam i wyszłam z domu. Słońca świeciło, więc postanowiłam się przejść. Musiałam sobie wszystko poukładać w głowie. Myśl pozytywnie Elena, powiesz Stefanowi, że go kochasz i wszystko będzie w porządku. Nawet nie zauważyłam a byłam już przed ich rezydencją. Mój oddech przyspieszył, a serce zaczęło bić jak szalone. Niepewnie nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Co zobaczyłam ? Damon siedział na kanapie i dopijał czwartą butelkę burbona ! Podeszłam do niego i wyrwałam mu butelkę z ręki.
-Co panienka Gilbert robi z moim burbonem ? - Zapytał, unosząc przy tym znacząco brwi. Był pijany. -Stefanek siedzi u siebie albo poluje na wiewiórki. - Uśmiechnął się do mnie tym swoim specyficznym uśmiechem. Lada chwila stał już obok mnie.
-Przyszłam do Ciebie. Pogadamy jak wytrzeźwiejesz. - Wysyczałam przez zęby i w wampirzym tempie wbiegłam na górne piętro. Jednak Damon zagrodził mi drogę.
-Słucham co masz do powiedzenia. Wyjeżdżam jutro, możemy się nie zobaczyć. Nie jestem pijany to tylko cztery butelki, dla wampira to nic. - Poczułam jakby ktoś wbił mi kołek w serce. Wyjeżdżał ?! Dokąd ?! Po co ?!
-Dlaczego wyjeżdżasz ?! - Zauważyłam, że mój głos się łamie ale zbytnio mnie to nie obchodziło.
-Nic mnie tu nie trzyma. - Odparł chłodno.
-Nie chcę, żebyś odchodził. - Powiedziałam płaczliwym głosem.
- Dokonałaś wyboru. - Jego ton dalej był chłodny. Staliśmy tak dłuższą chwilę, patrząc sobie w oczy. Miał racje, dokonałam wyboru. Po moim policzku popłynęła pojedyncza łza, a za nią kolejna i kolejna. Wampir przytulił mnie do siebie mocno, a ja tylko łkałam cicho.On głaskał moje włosy powoli. Odsunął mnie delikatnie od siebie złapał mnie za ramiona i spojrzał w oczy.
-Lepiej wam będzie beze mnie. Nie będę wam wchodził w drogę. - Powiedział cicho, po czym pocałował mnie w czubek głowy i odszedł gdzieś w wampirzym tempie. Gdy pocałował mnie w głowę, moje wspomnienia wróciły. Nagle moim oczom ukazała się scena, mój dom, Damon trzymający mój naszyjnik, wyznanie miłości, pojedyncza łza i znika. Byłam zszokowana. Gdy zrobiłam krok przeniosłam się na ulicę, wracałam z imprezy, Damo leżał na ulicy i podszedł do mnie, wziął mnie za Katherine, życzyłby moje najskrytsze marzenia się spełniły i zniknął. Gdy się ocknęłam leżałam u Stefana w pokoju. Gdy próbowałam wstać, znowu to samo, wspomnienia. Widziałam Stefana, z Rebeką. Całowali się, weszłam do pokoju i zrobiłam mu awanturę.
,,-Ty zdrajco ! To koniec ! - Zaczęłam biec. Jednak on w wampirzym tempie zatrzymał się przy mnie i zahipnotyzował.
-Nie będziesz pamiętała dzisiejszego dnia, byłaś w domu i spędzałaś czas z Jeremym. - Mówił wolno i przenikliwie.
-Nie będę pamiętała dzisiejszego dnia, byłam w domu i spędzałam czas z Jeremym. - Powtórzyłam równie wolno i odeszłam.
Zdrajca ! Jak on mógł ?! Przecież to do Stefana nie podobne. Łzy mimowolnie spływały mi po policzkach. Czułam się okropnie.Bolało bardziej, niż wcześniej, Damon miał rację, to okropne ! Stefan usiadł obok mnie.
-Co się stało, dlaczego płaczesz ? - Zapytał, a w jego głosie słychać było troskę. Ja tylko wymierzyłam i sprzedałam mu siarczysty policzek. Po czym w wampirzym tempie opuściłam rezydencję.
Hej ;). Mój pierwszy rozdział, mam nadzieję, że się podoba. Drugi powinien pojawić się niebawem.
Skomentuj, to chwila, a mnie naprawdę motywuję ;) Nie wiem dlaczego się samo podkreśliło ;/ ale spróbuję to skorygować.
piątek, 1 sierpnia 2014
Prolog
Zastanawialiście się jak to jest umrzeć i żyć dalej? Jak to jest żyć w świecie pełnym wampirów, czarownic, wilkołaków oraz hybryd? Umarłam i żyje. Jestem wampirzycą. Zakochaną do szaleństwa. Gdy bracia Salvatore wkradli się do mojego małego serduszka, moje życie zmieniło sie diametralnie. Dokonałam wyboru, wybrałam Stefana, raniąc przy tym Damona. Mam nadzieję, że wybrałam dobrze...
Heej ;) taki krótki prolog na zachęte. 1 rozdział powinien pojawić się za parę dni.
Komentujcie co mogę poprawić a co wam się podoba ;*
Subskrybuj:
Posty (Atom)